Kill Frill: Manifest chciwych anty-fajek
Kill Frill: Manifest chciwych anty-fajek

Wideo: Kill Frill: Manifest chciwych anty-fajek

Wideo: Kill Frill: Manifest chciwych anty-fajek
Wideo: Saanvi kills the major// Are you satisfied #edit #viral #trending #manifest 2024, Marsz
Anonim
Obraz
Obraz

Poniżej, panie i panowie, jest Zabij falbankę aka „Manifest chciwych AntiFronzoli”, z całym szacunkiem autorstwa Quentina Tarantino, z którego najsłynniejszego filmu tytuł czerpie inspirację. Widzę duży znak zapytania krążący nad monitorami i twoje jasne, małe główki lekko pochylające się, jak robią to szczenięta, gdy są ciekawskie. W rzeczywistości wielu z was powinno wiedzieć, o czym mówię. Częściowo dlatego, że Kill Frill jeździ na forach kulinarnych i wina od 2007 roku, a częściowo dlatego, że ostatnio mówi się o tym również tutaj.

W każdym razie, jeśli chcesz robić notatki: dawno temu (i nadal jest) komentator Dissapore, znany głównie jako Gumbo Chicken. Około dekadę temu, w Turynie, postanowiliśmy opracować Manifest, aby zakwestionować i wyszydzić typową postawę kategorii entuzjastów gotowania. Czym jest ta kategoria, dowiesz się później. Wraz z dwoma towarzyszami przekąsek, Ciro9999 i Pumpkin, nasza uzupełnia dokument i umieszcza go w Internecie. Wśród sygnatariuszy, choć z wahaniem, znajdujemy znanych dziennikarzy gastronomicznych, takich jak Paolo Marchi i Antonio Scuteri.

Przeczytajmy razem przeładowaną wersję na rok 2012:

KILL FILL 2.9 Beta

Manifest zachłannych antyfajerwerków

Idziemy do restauracji dlaczego:

- to przyjemność, - To jest zabawne, - jesteśmy ciekawi smakowania nowych rzeczy i delektowania się smacznym i jakościowym jedzeniem, - lubimy odpoczywać przy stole i cieszyć się obiadem lub kolacją, rozmawiając z miłymi ludźmi.

Dbamy o treść, a nie fanaberie. Nie obchodzi nas to:

- jeśli kelner jest ustawiony po prawej lub po lewej stronie, aby nas obsłużyć

- czy sztućce są srebrne czy stalowe

- czy toaleta jest duża czy mała

- jeśli zmieniają nasze serwetki za każdym razem, gdy wstajemy od stołu

- jeśli zawsze jest tłum służalczych sług

- jeśli jest wartownik, który ciągle sprawdza, czy nasz kieliszek nie jest pusty, bo wolimy mieć butelkę wina pod ręką, nalej ją, kiedy nam się spodoba i spokojnie przeczytaj etykietę

- jeśli kucharze przyjdą i przestaną z nami porozmawiać.

Wiemy, że satysfakcja i przyjemność kulinarna nie są wprost proporcjonalne do ekskluzywności i przepychu miejsca, złożoności dań, pysznie brzmiących nazw, ilości rzadkich i drogich składników. Dlatego im cena jest niższa, tym lepiej!

- Nie kolekcjonujemy występów w mniej lub bardziej znanych i drogich restauracjach

- W przypadku rezerwacji stolika przyjeżdżamy na miejsce w ustalonym dniu i godzinie, a w przypadku zmian komunikujemy je z wyprzedzeniem

- Nie dąsamy się, jeśli szef kuchni rozmawia z sąsiadami i nie odzywa się do nas

- Nie analizujemy każdej cząstki tego, co jest na talerzu, mówiąc minuta po minucie przez ulubioną sieć społecznościową, cały czas notując i robiąc zdjęcia

- Nie uważamy, że nasze osądy mają wartość absolutną i uniwersalną

- Nie udawajmy, że wszystko jest w porządku, a potem narzekajmy anonimowo w sieci.

Ogólnie się zgadzam. W szczególności subskrybuję pozycję: „nie obchodzi nas to, że jest czujka, aby stale sprawdzać, czy nasz kieliszek jest pusty, ponieważ wolimy mieć butelkę wina pod ręką, nalewamy ją, kiedy nam się podoba i czytamy etykieta spokojnie”.

Tu gramy w przyszłość cateringu (no przesadzam). Podpiszemy? Tak? Nie? Ni? Słowo do czytelników.

Zalecana: