Il Buonappetito: nietolerancja wobec nietolerancji
Il Buonappetito: nietolerancja wobec nietolerancji

Wideo: Il Buonappetito: nietolerancja wobec nietolerancji

Wideo: Il Buonappetito: nietolerancja wobec nietolerancji
Wideo: Lactose Intolerance (Lactase Deficiency) 2024, Marsz
Anonim

Pewnego wieczoru jestem w restauracji, a obok mnie jest stół ośmioosobowy.

Nieszczęsny kelner, którego los leży przy stole, podchodzi – nie mam w zwyczaju podsłuchiwać, ale jest metr dalej – i zadaje fatalne pytanie: „Czy ktoś ma nietolerancje?”

Otwórz niebo.

I nie: to nie grupa z najbliższego ośrodka alergologicznego, to stół normalnych par, pozornie zdrowych. Niemniej jednak pierwsza dziewczyna twierdzi, że ma celiakię.

I oto jest. Charytatywnie. Celiakia to choroba. Jednak bardzo nieprzyjemne. Oczywiście. Zgadzać się.

Drugi jest wegetarianinem. Cóż za ważny, ekologiczny wybór: dobry, dobry.

– Wegetariańskie, poprawne czy wegańskie? – pyta uprzejmie kelner. „Prawie wegańskie” – odpowiada. Dobra, to będzie oznaczać, że przyniesie ci trochę masła, jak sądzę.

Trzecie „Nie jem owoców morza”. Heck, przepraszam, nie wiesz co tracisz. W każdym razie chodź, ochei.

Faktem jest, że nikt – NIE JEDEN W OSIEM – nie milczy. Niejeden.

I nie chodzi o ustalone menu: mogą swobodnie wybierać à la carte, kelner prosi głównie o amuse-bouche, drobne wypieki i dobre maniery.

Krótko mówiąc: trwają tak, aż ostatni żartobliwie mówi: „Nie jem złych rzeczy”. Hahaha. Fajny.

W tej chwili rozumiem cztery rzeczy.

- Po pierwsze, mam szczęście, że jestem wszystkożerny;

- Po drugie, choroby to choroby i to naprawdę pech;

- Po trzecie, jest tak wielu ludzi, którzy bez powodu łamią kasztany na następne;

- Po czwarte, nigdy nie będę kelnerem w eleganckiej restauracji.

Mogę nie zostać pociągnięty do odpowiedzialności za swoje czyny.

Zalecana: