FICO Eataly World widziane przez New York Times
FICO Eataly World widziane przez New York Times

Wideo: FICO Eataly World widziane przez New York Times

Wideo: FICO Eataly World widziane przez New York Times
Wideo: FICO Eataly World; the First Food Park - The Complete Experience from Start to End! 2024, Marsz
Anonim

Po zakupie biletu lotniczego korespondentka New York Timesa z głową pełną marzeń o włoskim jedzeniu, którego wkrótce potem spróbuje, udała się do Bolonii, celu FICO Eataly World, największego foodparku na świecie otwartego 15 listopada przez Oscara Farinetti, wynalazca Eataly, we współpracy z Coop.

Pierwszy komentarz to niespodzianka: „FICO jest cholernie ogromne!”

FICO jest ogromne (jak mówi Amerykanin…) z boiskiem do siatkówki plażowej, sklepami, ścieżkami rowerowymi, budkami z jedzeniem, chodnikami dla pieszych i wygodnymi ławkami.

No dobrze, ale o czym mówimy, kiedy mówimy o FICO? Krótka, ale niepełna odpowiedź z NYTimes: „Centrum handlowe przeszczepione do centrum handlowego”.

Obraz
Obraz

Dlaczego niekompletny, jaki jest prawdziwy sens FICO?

Oto wyróżnienia amerykańskiej gazety:

Ścieżki edukacyjne, część dydaktyczna, wiedzy i informacji o żywności i składnikach, laboratoria, które pozwalają zagłębić się w ciasto, takie jak SfogliAmo, boloński startup młodego sfogline, który z udziałem jakiejś „babci” zarządza laboratorium do produkcji świeżego makaronu.

Nie brakuje krytyki: niektóre informacje na temat „przejażdżek” są nieistotne, ale widać wyraźnie, że sześć środowisk multimedialnych, które mają edukować i bawić się, jest skierowanych przede wszystkim do dzieci.

Niektóre hasła Farinetta nie wykraczają poza weryfikację faktów („Europa jest ojczyzną jabłek – 1200 odmian, w samych Włoszech 1000”, a w samej Wielkiej Brytanii 4000 odmian).

Kanapka z florenckim lampredotto jest „niejadalna”.

Obraz
Obraz

Ale restauracja „Cinque” Enrico Bartoliniego jest pyszna, a Culatello di Zibello z Antica Ardenga, małej firmy z Dolnej Parmy, wygrywa konkurs na najlepszy smak FICO. W świetle tego wszystkiego, co to właściwie jest?

Centrum handlowe oferujące lekcje gotowania? Duża szkoła z nieprecyzyjnymi materiałami dydaktycznymi? Hołd dla włoskiej kultury gastronomicznej, która czasem graniczy z propagandą?

Obraz
Obraz

Cokolwiek by to nie było, pomijając „pewne stare hipisowskie gadki o ziemiach organicznych, biodynamicznych i ojczystych” (drogi New York Times, Slow Food nie doceni tej krytyki), trzy dni to za mało, aby spróbować wszystkich potraw proponowanych przez FICO, specjalności mało znane za granicą, culatello docet, tak dobre, że są jedyne na świecie, a od włoskich babć uczysz się, jak zrobić prawdziwe emiliańskie tortellini.

Choćby z tego powodu, konkluduje NYTimes, wycieczka do FICO nadal jest warta odbycia.

Zalecana: