Identyfikator nowego gastronomicznego snoba
Identyfikator nowego gastronomicznego snoba

Wideo: Identyfikator nowego gastronomicznego snoba

Wideo: Identyfikator nowego gastronomicznego snoba
Wideo: Windows 11/ Server 2022 kernel router and route table: How it works! 2024, Marsz
Anonim

Jakby powiedzieć: będę kraść z domu złodzieja. W numerze wrześniowym miesięcznik Przepych zasiadł na krześle, aby nauczyć nas wszystkich ostatnich snobizm gastrofixato.

Do nas?

Czy masz na myśli, że ci, którzy zajmują się dopasowywaniem emalii i paska, naprawdę chcą nauczyć ludzi, jak stać się gastrofanatykami, po prostu przygotowując listę najnowszych obsesji w dziedzinie smakoszy?

Zacznijmy od 10 punktów, aby zostać współczesnym smakoszem zidentyfikowanym przez Glamour:

Glamour, gastronomiczny snobizm
Glamour, gastronomiczny snobizm

1. Kup wszystkie najlepsze produkty

Jak paryskie jajka, które kosztują skromną sumę jednego euro za sztukę.

2. Kawa dla frajerów

Podobnie jak Jamaica Blue Mountain, która ma być w tej chwili zmielona.

3. Superfood w śródziemnomorskiej tonacji

Wydaje się, że cytryna i migdały zajęły już miejsce bardziej egzotycznych jagód goji.

4. Dwudziestoletnie wina hipoteczne

Tylko wyjęte z kontekstu: to znaczy bardzo cenne butelki, ale może w kiczowatej restauracji.

5. Kuchnia peruwiańska

Trend na ceviche szaleje, a zakochaniem się w Gastonie Acurio możemy oczywiście zadeklarować tylko.

6. Poza sushino

Sushi i sashimi uważamy za rzecz oczywistą. Teraz skupiamy się na poziomie Pro, z bardziej wyrafinowanymi potrawami.

7. Jedzenie poza kontekstem

Nie wiem? Pizza w Kopenhadze i foie gras w Tokio. Ważne jest, aby przetasować karty.

8. Nie przegap ani jednego wydarzenia

Prezzemolini na podstawie umowy, nie przegapisz aperitif, degustacji lub wystawy tematycznej „jedzenie”.

9. Etykiety i łańcuch dostaw

Tak, ok, etykiety, ale przede wszystkim poznanie imienia i nazwiska krowy, która teraz jest polędwicą na talerzu.

10. Odczyty szefa kuchni

Wśród nie do zdobycia wymieniamy La Cucina Italiana. Czyli także Condè Nast. Tylko zbieg okoliczności?

Glamour, gastronomiczny snobizm
Glamour, gastronomiczny snobizm

Teraz, na miłość boską, wszystkie 10 punktów jest prawdziwych, jeśli chodzi o pokolenie mediolańskich smakoszy, którzy chcą budować tożsamość smakoszy bardziej na papierze niż w życiu codziennym.

Krótko mówiąc, Glamour gra „Bądźmy snobistyczni”, ale ledwo potrafi narysować portret mediolańczyka, który teraz twierdzi, że jest oddany gastrofanatyzmowi, bardziej z mody niż z prawdziwej pasji. Ten opisany na łamach magazynu to (a raczej) zbudowany smakosz, jeden do wszystkiego i Pisco-sour, jeden bardziej dla fasady niż substancji.

Faktem jest, że w czystym stylu Condè Nast opisuje ludzką kategorię, która wydaje się bardziej podobna do Seksu w wielkim mieście, tym razem w wersji dla smakoszy, z nadmiernie spuchniętym portfelem, przerobionym nosem ze smrodem pod nosem i nawykami graniczącymi z Holliwoodian de noartri z upiększonymi kobietami, które kładą się spać bez piżamy i tylko z kroplą Romanée-Conti.

Nie ma wzmianki o prawdziwym gastrofighetto, jakim go znamy, tym, który woli odciąć sobie rękę, zamiast pozwolić, by jego matka umrzeć drożdżami, ten, który brudzi sobie ręce (i podbródek), jeśli chodzi o jedzenie uliczne. Nasz prawdziwy smakosz to ten, który opowiada swoim przyjaciołom o tym, jak jadł percebes w Galicji, ale potem jest w stanie rzucić się w najgorszą trattorię w Rzymie w poszukiwaniu niezbyt eleganckiej, ale bardzo de panza carbonara.

Glamour, gastronomiczny snobizm
Glamour, gastronomiczny snobizm

To prawda, że bywasz snobistyczny, jeśli chodzi o szukanie głupstwa szefowi kuchni z gwiazdami i że napełniasz spiżarnię produktami fetyszowymi, za którymi tęsknię za seryjnymi mordercami, ale dusza, dusza smakosza, gdzie jest. W doczesnym aperitifie przy dźwiękach potraw w stylu Gaston Acurio lub w atawistycznym głodzie, który prowadzi nas do spróbowania wszystkiego, co można skosztować? Gastro-snob łowi ryby głębinowe z Hoganem na rozkaz czy żeruje na dzikich ziołach, z butami na nogach?

Dawno, dawno temu był mediolański gastrofighetto, cały platynowy papier i snobizm, ale potem stało się coś nie do pomyślenia: przybyło nowe pokolenie smakoszy, zaczęli gardzić gastro-snobami i odzyskiwać podstawowe wartości, antysnobskie par excellence: podroby, klopsiki, buty Zary. I, tak, powiem, coroczna wizyta w McDonald's też.

Dziś prawdziwym snobem gastronomii jest antysnob, ten, który kupuje w Pecku, ale też w Lidlu, ten, który zjada schiscettę przygotowaną przez babcię, który wciąż ma hipsterskie revoltino na spodniach, ale w mediach społecznościowych morduje ich obelgami.

Jeśli nie błyszczy konsystencją, przynajmniej nasz gastro-nazwijmy go asvipare jest niewątpliwie bardziej sympatyczny niż gastro-glamour. Nie?

Zalecana: