Turyn, pierwsze wegetariańskie miasto Włoch, jest nadużyciem
Turyn, pierwsze wegetariańskie miasto Włoch, jest nadużyciem

Wideo: Turyn, pierwsze wegetariańskie miasto Włoch, jest nadużyciem

Wideo: Turyn, pierwsze wegetariańskie miasto Włoch, jest nadużyciem
Wideo: The wonders of the 1st capital of Italy: TURIN 2024, Marsz
Anonim

Przed Wieszaki Chiara, nowy burmistrz Turynu, zwrócił na siebie uwagę wszystkich stron, które mówią o jedzeniu, Dissapore w pierwszym rzędzie. Następnie z głównych gazet ogólnokrajowych. Potem spuścił ze smyczy hordy liderów opinii, dziennikarzy i różnych ludzi, którzy interweniowali w tej sprawie z zainteresowaniem, którego nawet nie dokonały ostatnie czystki Erdogana.

Następnie (po prawej) gniew rzeźników i wędlin zaniepokojeni ekonomicznym wpływem na ich sektor, domagają się teraz wprowadzenia „nerkowej soboty”, a raczej mięsa (to nie żart), aby kontrastować z przerażającą „wegetariańską niedzielą”.

Wreszcie zasłużył sobie na nieśmiertelną „cenę” zagranicznych gazet, takich jak brytyjski The Guardian, który zadbał nie tylko o doniesienie o soczystych wiadomościach, ale także paro paro, odpowiednio przetłumaczone na język angielski, z niektórymi komentarzami został uhonorowany, za pośrednictwem Twittera, wieszakiem.

Komentarze, które pozostaną nieśmiertelnym zaszczytem i dumą miasta Turyn oraz jego władców.

A kiedy jakaś gazeta wśród najbardziej liberalnych i niezależnych zaczyna dawać takie znaczenie prostym wiadomościom o jedzeniu i odżywianiu, nie możemy dłużej okopywać się za typowym włoskim uprzedzeniem, nie.

Gdy reakcja na zamieszczenie akapitu na „ promocja diety wegetariańskiej i wegańskiej na terenie gminy „Rozumiana jako” fundamentalna ustawa o ochronie środowiska, zdrowia i wszystkich zwierząt poprzez interwencje podnoszące świadomość w tym obszarze „jest tak rozległe i natychmiastowe, że należy przeprowadzić pewne rozumowanie.

Pierwsza nie ma nic wspólnego z prawami zwierząt, o których się nie dyskutuje (choć definiując je wszystkie „przedmioty prawa”, „co uniemożliwiłoby nam nawet polowanie na uciążliwego komara, by nie naruszać jego prawa do wysysania naszej krwi”, napisał Il Foglio, wydaje się to absurdalne), ale z poszanowaniem obywateli.

Zwłaszcza, gdy w grę wchodzi tak delikatna kwestia, jak odżywianie, a w konsekwencji zdrowie publiczne. W rzeczywistości, jeśli wszystkożerna dieta praktykowana przez człowieka od tysiącleci nie tylko nie przedstawiała żadnych przeciwwskazań, ale raczej konieczne było przetrwanie innych gatunków i przystosowanie się do nieprzyjaznego środowiska, nie mamy absolutnie pojęcia, jakie będą skutki w dłuższej perspektywie, o diecie wegetariańskiej, a nawet wegańskiej.

Dwadzieścia lat to za mało, aby zobaczyć długofalowe skutki takiej selektywnej diety na reprezentatywnej próbie populacji, w dodatku dla części świata, naszej, która wywodzi się z zupełnie innego typu kultury żywieniowej.

Pamiętajmy też, że nawet dzisiaj świat naukowy w ogóle nie zgadza się co do rzekomej większej zdrowotności diety wegańsko-wegetariańskiej w porównaniu z dietą wszystkożerną, a także dietetycy, którzy zlikwidowaliby białka zwierzęce tout-court, aby zastąpić je magiczne sparowane rośliny strączkowe – węglowodany wciąż stanowią mniejszość niż pozostałe.

Nie mówiąc już o wciąż niezliczonych wątpliwościach, jakie wegańska dieta budzi w zdrowie dzieci, które na lunchu, w stołówkach, zamiast steków i jajek serwują cukinię i soczewicę, z nieuniknioną stroną debat, które ukształtują ich nawyki żywieniowe.

I nie ma znaczenia, że dieta wegetariańska nie została (jeszcze) narzucona przez juntę Appendino, a jedynie zalecana, czy raczej „promowana”: narzędzia, którymi dysponuje administracja, aby wpływać na obywateli, są takie, że zapewniają nie mniej konsensusu niż obowiązek realny.

Ale te rozważania wciąż wydają się niewielkie w porównaniu z tym, co kryje się za „dobrą radą”, pozornie nieszkodliwą, dietą grillinową.

To znaczy postrzeganie elektoratu przez tych, którzy nami rządzą, jako niewyraźnej masy, którą można dowolnie kształtować i kierować ku własnym ideologiom, a nie jako wielość jednostek, z którymi ma się odbyć podróż.

Bezkształtna masa surowca, którą można wykorzystać do osiągnięcia swoich celów, bez względu na to, czy są to zwykłe cukinie, czy prawdziwe wyznania.

To jest prawdziwe niebezpieczeństwo kryjące się za prostą „radą” sygnowaną przez Cinque Stelle. Postawy autorytarnej, której w obecnym czasie nie odczuwaliśmy braku.

Zalecana: