Made in Italy dla The Economist: slow food, slow economy
Made in Italy dla The Economist: slow food, slow economy

Wideo: Made in Italy dla The Economist: slow food, slow economy

Wideo: Made in Italy dla The Economist: slow food, slow economy
Wideo: Why Is Italy Destroying Its Economy? 2024, Marsz
Anonim

Oryginalna focaccia Recco może być przygotowywana, administrowana i sprzedawana tylko w jej tradycyjnych granicach, które zamykają się pomiędzy stolicą Recco, Camogli, Sori i Avegno.

Kilka kilometrów w obronie specjalności chronionej europejskim znakiem towarowym i sześciostronicową specyfikacją, która określa cechy, zasady, ograniczenia i zakazy.

Każdy, kto próbuje zejść z drogi, ma kłopoty i zostaje zgłoszony za oszustwo handlowe.

Przesadny? O referencje zwróć się do tych samych przedstawicieli konsorcjum (Consorzio Focaccia di Recco), którzy, aby uniemożliwić konkurencji wytwarzanie i sprzedaż swojego dania głównego w reszcie Włoch i na świecie, ustanowili tak absurdalne zasady, że dziś na przykład focaccia Recco nie może zostać wpuszczona na pokład lotu do Stanów Zjednoczonych.

W grudniu 2015 roku konsorcjum otworzyło stoisko na targach rzemieślniczych w Rho, aby promować swoją focaccię, tę z marką IGP. Wszystko poszło dobrze z wieloma kolejkami przy kasie i przy kasie, dopóki nie pojawili się karabinierzy Nas z Mediolanu. Wynik: stoisko zamknięte i oszustwa handlowe zgłoszone menedżerom.

Nie ma znaczenia, gdzie przygotowywana jest focaccia, ale nie wolno jej sprzedawać poza granicami, nawet jeśli robią to ci sami dyscyplinarni.

Paradoks przypomniał wczoraj „Post”, komentując artykuł „The Economist” o nadmiernym protekcjonizmie, który Włochy zdradzają w obronie swoich typowych produktów: autorytatywny brytyjski tygodnik mówi o „sakralizacji”.

Pomiędzy PDO (chronioną nazwą pochodzenia), PGI (chronione oznaczenie geograficzne), TSG (gwarantowana tradycyjna specjalność) i innymi rodzajami ochrony, mamy 924 włoskie produkty „gwarantowane” przez Europę, 754 produkty francuskie i 361 produkty hiszpańskie.

Jesteśmy mniej dobrzy w sprzedaży tego błogosławionego Wyprodukowane we Włoszech żywności, brakuje centrów dystrybucyjnych, które mogłyby je zabrać na cały świat, może z wyjątkiem Eataly, które jednak z 400 milionami rocznych obrotów jest dalekie od dziesiątek miliardów prawdziwych gigantów.

Według Economist symbolem Made in Italy i tej narodowej obsesji na punkcie ochrony jest Pizza.

To, że narodziła się we Włoszech, ale to Amerykanie czerpią największe zyski, posuwając się nawet do tego, że narzucają nam swoje kajdany, patrz przypadek Domino, mówi wiele o problemach naszej gospodarki.

Brak zdolności adaptacyjnych, konkluduje The Economist, co nie oddaje sprawiedliwości włoskiemu geniuszowi i pomysłowości.

Zalecana: